Terapia uzależnień – Czym jest? Dla kogo? Po co?

Słowem wstępu

 

Nazywam się Witold Buchman, jestem specjalistą terapii uzależnień i prowadzę własny gabinet psychoterapii w Żorach. Pomyślałem, że napiszę kilka słów na temat – mam wrażenie – mało jeszcze poznany przez ludzi. Temat dotyczy psychoterapii, w tym psychoterapii uzależnień.

 

Zaufanie do terapeuty

 

Często boimy się otwierać, bo nie mamy zaufania do ludzi a terapeuta to przecież obcy człowiek, więc nie wiadomo czego się po nim spodziewać. Brak zaufania, strach, niepewność, złość, stres, wstyd – to tylko niektóre przeszkody, przez które ludzie nie szukają pomocy i nie zgłaszają się w odpowiednie miejsca, choć w głębi duszy wiedzą, że tkwią w czymś, co warto było by zmienić a przynajmniej się temu przyjrzeć.

 

Terapeuta nie ocenia

 

Nie jestem policjantem, sądem ani księdzem toteż nie grożę, nie osądzam ani nie moralizuję. Jestem terapeutą, który pomaga ludziom na tyle na ile tego chcą. Zanim ktoś się zgłosi do specjalisty często latami przełamuje strach i zgłasza się, kiedy widoczne są już bardzo wyraźne straty w jego życiu. Strach odchodzi, kiedy ktoś taki przekonuje się, że jestem człowiekiem i że w żaden sposób go nie oceniam – była by to wtedy zabawa w sędziego/Boga. Jako terapeuta pomagam ludziom spojrzeć na ich własne życie z dystansu, z innej perspektywy. Nie piszę tego z zamiarem nakłonienia kogokolwiek na psychoterapię. Moim celem jest jedynie uświadomić ludziom czym ona jest i przez to zmienić nastawienie wielu ludzi na bardziej przychylne. Zdecydowałem się o tym napisać, ponieważ często spotykam się z opiniami typu: „To nie dla mnie”, „Ja jestem normalny”…

 

Popatrzeć z dystansu

 

Popatrzenie na swoje życie z gabinetu jest zdystansowaniem się a z daleka często widać lepiej. Gabinet jest miejscem, w którym można zaobserwować samego siebie, swoją sytuację, swoje związki z ludźmi, swoje myślenie i przekonania. Trudno jest rozwiązać jakiś problem, jeśli się go nie widzi, lub widzieć się nie chce… Każdy z nas ukształtowany jest inaczej, przez inne czynniki jak doświadczenia, czy innych ludzi. Dobrze jest się poznać od środka choć wymaga to odwagi. Czy cokolwiek u siebie zmieniać? Nie wiem. Terapia nie polega na przymuszaniu, grożeniu czy prawieniu morałów. Pomagam ludziom bardziej zrozumieć siebie, swoje zachowania i sposób myślenia. Po zrobieniu rekonesansu to sam pacjent podejmuje decyzje co zmieniać i czy w ogóle. A jeśli już coś zmieniać to na tyle na ile chce i jest gotów. Ja jako specjalista pomagam dostrzec pewne destrukcyjne bądź konstruktywne schematy, które są aktywne i które pomagają/przeszkadzają, a których nie zawsze człowiek jest świadom. Wspólnie z pacjentem budujemy strategie zmiany.

 

Psychoterapia to rozwój

 

Zauważyłem, że ludzie boją się słowa „psychoterapia”. Kojarzy im się bowiem z czymś przeznaczonym dla słabych ludzi. Tymczasem psychoterapia to inaczej rozwój, leczenie a rzekłbym nawet, że to pewna podróż po samym sobie. Wielu ludzi, których spotkałem na swojej drodze twierdzi, że po psychoterapii są lepszymi ludźmi, bogatszymi wewnętrznie, świadomymi spraw, których dotychczas nie zauważali, a które choć miały miejsce w ich życiu nie były dostrzegane. Psychoterapia daje szersze pole widzenia co pozwala lepiej odbierać świat.

 

Życie w iluzji

 

Jako terapeuta pracuję od 6 lat. Przez ten czas nie spotkałem ani jednej osoby, która by się uzależniła celowo, natomiast spotkałem mnóstwo ludzi, którzy mimo ewidentnych strat spowodowanych piciem (braniem, graniem, itd…) zaprzeczali jakoby mieli z tym problem. Tendencja ta bierze się z BŁĘDNEGO przekonania, że alkoholikiem jest wyłącznie osoba, która podejmuje leczenie. Dlatego tak wielu ludzi żyje w zaprzeczeniu i własnej iluzji wynajdując nieskończoną ilość usprawiedliwień, argumentów np. że NIE MUSZĄ PIĆ tylko LUBIĄ – byle tylko się nigdzie nie zgłaszać. Do momentu zgłoszenia żyli w przekonaniu, że „problemu nie ma” albo „jakoś sobie dają radę”. Podczas kiedy „dawali sobie radę” relacje w rodzinie i destrukcyjne sposoby myślenia pogłębiały się.

 

Stereotypowy alkoholik

 

Powszechnie sądzi się, że alkoholik to ktoś słaby, z czerwonym nosem, śmierdzący, po rozwodzie, bez rodziny, obdarty, zataczający się, bez kultury itd. To by znaczyło, że nie może być alkoholikiem osoba mająca rodzinę, ktoś kto nie jest rozwodnikiem, chodzi czysty, pachnie drogimi perfumami, ma pracę, może nawet stanowisko i nie leży w rynsztoku. Tymczasem prawda jest zupełnie inna! Z czasem kiedy dochodzi do problemów coraz trudniej jest sobie radzić z nimi bez tego „wspomagacza”. Stąd np. przekonanie, że po marihuanie czy alkoholu komuś lepiej się myśli. Nałóg nie wybiera i uzależnić się może każdy. Bez znaczenia jest płeć, wiek, wiedza, status społeczny i materialny.

 

Motywacja do leczenia

 

Nierzadko spotykam się z sytuacjami, gdzie ktoś trafia do gabinetu, choć wcale tego nie chce. Ultimatum żony, groźba szefa lub nakaz sądowy bywają motywatorami do tego, by ktoś się zgłosił. Taki ktoś przychodzi dla „świętego spokoju”, oby tylko wszyscy się od niego odczepili. Myślę, że każda forma motywacji jest dobra. Plusem w/w sytuacji jest zmiana wyobrażeń na temat gabinetu i terapeuty. Ktoś kto przychodzi pod przymusem z reguły nastawiony jest negatywnie i bojowo. Szybko jednak okazuje się, że tarcze w postaci oporu i buntu na nic się nie przydają a zamiast zapewniać bezpieczeństwo i brak dostępu pochłaniają mnóstwo energii. Kiedy ktoś taki przekonuje się, że nie jest tak źle w gabinecie jak sobie wyobrażał, że nikt go nie krytykuje, zmienia swoje wyobrażenie.

 

Pacjent sam decyduje

 

Nie narzucam zmian, bo to sam pacjent po zrozumieniu swojej sytuacji podejmuje decyzję o zmianie. Zmiana, o której piszę nie dotyczy wyłącznie zaprzestania picia. Z tematem uzależnienia związane są zazwyczaj takie kwestie jak złość, żal, utrata pracy, samotność w związku, nieumiejętność stawiania granic ludziom, poczucie winy, zaburzone poczucie własnej wartości.

 

Zaprzestanie picia a trzeźwienie

 

Samo zaprzestanie picia często okazuje się przerwą w piciu, natomiast pracę nad wspomnianymi przeze mnie kwestiami nazywam trzeźwieniem. Osoba trzeźwa to nie osoba mająca 0,00 we krwi. Osoba trzeźwiejąca to ktoś kto celowo podejmuje działania zmierzające do poczucia większej satysfakcji z życia. ABSTYNENCJA TO NIE TO SAMO CO TRZEŹWIENIE, natomiast nie wierzę w trzeźwienie przy sporadycznym nawet, celowym i planowanym „znieczulaniu się”. Zaufanie żony/męża nie wzrośnie z chwilą osiągnięcia stanu zerowego we krwi. Przestać pić i być bardziej denerwującym dla rodziny to żadna sztuka. To gromadzenie napięcia, które wcześniej czy później znajdzie ujście w zapiciu, „wbijaniu szpilek” itp.

 

Terapia się opłaca

 

Terapia to ciężka praca, ale opłacalna. Jest to o tyle ciężkie, że polega na przewartościowaniu swojego życia i zmianie schematów myślenia. Schematów, które są wytrenowane i dobrze znane danej osobie. Rozstanie się z nimi, ich modyfikacja i doświadczanie czegoś nowego jest często trudne, sztuczne. Jednak z czasem staje się nową normą. To trochę jak z jazdą samochodem – na początku może strach, ale z czasem pewne odruchy i nawyki stają się normalne a ich sztuczność mija. Tak jak w nauce jazdy chodzi o kierowanie pojazdem tak w terapii chodzi o nauczenie się świadomego kierowania własnym życiem. Uzależnienie jak inne choroby przewlekłe jak np. cukrzyca nie jest wyrokiem. Można z nimi mieć szczęśliwe życie – pod warunkiem, że się zobaczy problem, nie będzie się im zaprzeczać i zacznie się o siebie dbać.

 

Podjęcie terapii świadczy o Twojej sile

 

Błędnym przekonaniem jest, że podjęcie dla siebie pomocy świadczy o słabości, upadku i o tym, że jest się kimś gorszym. Mam nadzieję, że poprzez ten artykuł choć trochę przybliżyłem to czym jest psychoterapia i tym samym osłabiłem lęk przed jej podjęciem czy choćby zasięgnięciem konsultacji. Ufam, że dzięki temu co napisałem w tym artykule ludziom łatwiej będzie sięgnąć po pomoc specjalisty, jeśli kiedykolwiek zajdzie taka potrzeba i wygaśnie powszechne przekonanie, że alkoholik (Osoba uzależniona) to ktoś gorszy, brudny, zaniedbany, z czerwonym nosem.

 

Witold Buchmanmgr Witold Buchman – Certyfikowany Specjalista Terapii Uzależnień

Gabinet Psychoterapii „LEPSZE ŻYCIE”

ul. Dolne Przedmieście 7, Żory

Tel. 693 775 404


Zdrowa Głowa

About
Zdrowa Głowa

4 komentarze

  • Bogdan pisze:

    Mój nałóg doprowadził mnie do osiągnięcia dna życiowego. Przypadek popchnął mnie do podjęcia leczenia u doświadczonego specjalisty pana dr. P. Sowińskiego w Rumi. Ten psychiatra zasługuje na uznanie za determinację w leczeniu zawiłych przypadków chorobowych, kiedy człowiek traci nad sobą kontrolę. Dzięki jego terapii dałem radę radę w krytycznym momencie zapanować nad moją świadomością, a nawet poddałem się hospitalizacji. Po wyjściu z odwyku jestem innym człowiekiem, buduję wszystko od nowa na pewnym gruncie bez alkoholu.

  • Klaudia pisze:

    Godnym polecenia specjalistą jest doktor Sowiński przyjmujący w Rumii. Pomógł mojemu tacie wyjść z nałogu. Szczerze polecam

  • Maria pisze:

    Profesjonalną pomoc można uzyskać tylko w ośrodkach terapii. Mój syn przeszedł właśnie taką terapię i z czystym sumieniem mogę polecić. Odbył leczenie w Ośrodku Terapii Nefo i dziś wiem, że nie mogliśmy lepiej trafić. Wspaniali terapeuci, którzy wspierali Mateusza każdego dnia, dodawali mu siły aby zwalczał ten straszny nałóg. Mateusz w sumie odbył dwumiesięczną terapię, która zakończyła się sukcesem… Dziś jest szczęśliwym i zupełnie innym człowiekiem. Szczerze polecam.

  • Monika pisze:

    Trzeba uzbroić się w cierpliwość i dawać wsparcie drugiej osobie. W naszym przypadku pomogło leczenie w Stacjonarnym Ośrodku Leczenia Uzależnień Behawioralnych w Bielsku-Białej. To ośrodek prowadzony przez Fundację Błękitny Krzyż. Mój mąż zrozumiał, że terapeutom zależy na drugim człowieku i pragną okazywać wsparcie oraz profesjonalną pomoc. W ośrodku miał bardzo dobre warunki, jedzenie również mu smakowało. Dodatkowo kontakt z przyrodą, świeże powietrze, zajęcia dodatkowe. Oferta leczenia w ośrodku jest naprawdę rozbudowana. Dobierają indywidualnie terapię do każdego pacjenta.. W naszym przypadku się sprawdziło i mąż wyszedł z nałogu. Trzymam kciuki, żeby wytrwał w tym jak najdłużej.. Z ręką na sercu polecam każdemu szukającemu pomocy.

Leave a Reply