Kiedy myśli o przeszłości nie pozwalają żyć w teraźniejszości
Każdy z nas powraca myślami do wydarzeń z przeszłości – do tego co zrobił, albo czego nie zrobił i jakie mogłyby być tego skutki. Nie ma w tym nic złego. Postrzeganie sytuacji oraz świadomość konsekwencji swoich zachowań daje nam przewagę na przyszłość. Dzięki doświadczeniom rozwijamy i wzbogacamy wiedzę oraz umiejętności, które możemy wykorzystać w efektywniejszym radzeniu sobie z kolejnymi wyzwaniami życia.
Doświadczenia
Doświadczenia gromadzimy od najmłodszych lat. Początkowo uczą nas rodzice modelując różne zachowania. Następnie obserwujemy rówieśników oraz reakcje otoczenia, a na podstawie zebranych informacji skromnie stawiamy pierwsze samodzielne kroki w relacjach interpersonalnych. Z upływem czasu uczymy się modyfikować różne zachowania oraz wzbogacamy umiejętności o nowe. Proces ten trwa od chwili naszych narodzin i towarzyszy nam przez całe życie.
Dzięki analizie czy syntezie proces nauki wydaje się być łatwy. Jednak jak wszystko w życiu, w tym także procesy myślowe, nie są efektem prostego działania lecz wypadkową wielu różnych czynników. Ważne znaczenie, jeśli nie najważniejsze, mają również indywidualne predyspozycje osobowościowe i temperamentalne, rodzaj relacji czy więzi jaka łączy nas z osobą współwystępującą w danej sytuacji, a w związku z tym, ładunek emocjonalny jaki za sobą niesie.
To głównie te ostatnie czynniki sprawią, że pochylamy się nad daną sytuacją i zaczynamy głębiej się jej przyglądać i mocniej analizować. Im trudniejsza emocjonalnie i uczuciowo sytuacja tym więcej poświęcamy jej czasu i osobistych zasobów by ją zrozumieć i znaleźć jej rozwiązanie.
Próba zrozumienia przeszłości
Jako psycholog i psychoterapeuta zauważyłam, że nie rzadko zdarza się, że próba zrozumienia przeszłej trudnej sytuacji i towarzyszących jej emocji zaczyna przejmować kontrolę i dominować nad teraźniejszością. A im więcej czasu poświęca się na jej analizę tym bardziej ona „zamyka drzwi” i odcina nas od życia i odczuwania „tu i teraz”. Tworzy coraz bardziej szczelny kokon, pełen niewyrażonej złości i gniewu przeplatanych narastającym poczuciem niezrozumienia i żalu wobec siebie i innych. Wyzwala również uczucie poniesionej porażki a w związku z tym niechęć do podejmowania jakichkolwiek wyzwań. Można by rzec, że bestialsko „kradnie” nam możliwość dostrzegania pozytywów, cieszenia się choćby z drobnych sukcesów i rzeczy oraz pozbawia nas przyjemności płynącej z kontaktów międzyludzkich. Jednym słowem – potrafi zabrać nam poczucie szczęścia i radości z życia.
Z własnego doświadczenia oraz doświadczeń jakimi dzielą się ze mną klienci wynika, że przeżywanie trudnych sytuacji i emocji jest tym mocniejsze im bliższa była nam osoba współwystępująca w zdarzeniu. Nie mniej ważne są: zaangażowanie czyli poświęcony czas i energia oraz ważność i znaczenie jakie nadajemy całej sytuacji. W końcu łatwiej nam pogodzić się z brakiem akceptacji ze strony koleżanki z klasy niż ze strony matki lub ojca. Mniej też przejmujemy się negatywną opinią zupełnie obcej osoby niż bliskiej. Łatwiej godzimy się z poniesioną porażką, gdy nie staraliśmy się osiągnąć celu przez długi czas i nie miał on dla nas wielkiego znaczenia.
Trudne relacje
Relacje z rodzicami, rodzeństwem czy życiowym partnerem bywają niezwykle trudne i skomplikowane. Zwłaszcza wtedy, gdy zależy nam na zachowaniu ciągłości tych relacji a jednocześnie doświadczamy w nich przykrości np. z powodu braku możliwości wyrażenia negatywnych emocji czy odczuwanego niezrozumienia. To sprawia, że dochodzi do swoistego paradoksu – zakorzenienia w relacjach, które przynoszą cierpienie i sytuacjach, których z pozoru nie możemy zmienić – bo przecież jak zmusić kogoś do zmiany myślenia i zachowania?
Nie mamy wpływu na decyzje i reakcje innych ludzi. Niemożliwe jest też cofnięcie czasu, które pozwoliłoby nam na zmianę wypowiedzianych słów czy podjętych działań. Nie mamy wpływu na przeszłość – „co zostało zobaczone już się nieodzobaczy”.
Dlatego warto „odpuścić” i nie poświęcać ani chwili dłużej na coś czego nie możemy zmienić. Wróćmy do prostej analizy, wyciągnijmy z tego doświadczenia wnioski, które staną się naszym zasobem a z czasem zaczną działać na naszą korzyść. Zostawmy przeszłość tam gdzie jej miejsce czyli „za sobą” a tym samym otworzymy sobie „drzwi” do teraźniejszości.
Paulina Łukasiewicz – psycholog, psychoterapeuta w trakcie procesu certyfikacji z psychoterapii poznawczo – behawioralnej, prowadzi psychoterapię indywidualną osób dorosłych w Warszawie (www.mind-spa.waw.pl)
Podobne wpisy
Terapia na NFZ jest możliwa – list od czytelniczki
Jakiś czas temu pisałyśmy o trudach związanych z próbą stworzenia bazy z listą miejsc w… Więcej
Psychoterapia – pierwsze 5 kroków
Ostatnio w jednym z wywiadów na temat akcji Mam Terapeutę zapytano mnie jakie są wymierne… Więcej
Fobia społeczna – geneza, objawy, leczenie
Rozbrajanie bomby – fobia społeczna Lęk jest ważną emocją, która informuje nas o tym, co… Więcej
Czym jest terapia poznawczo-behawioralna?
Idea TPB Terapia poznawczo-behawioralna jest jedną z form psychoterapii, stosowaną i cieszącą się rosnącą popularnością… Więcej
Perfekcjonizm pod lupą, czyli o schemacie bezwzględnych standardów osobistych
Dawno, dawno temu w odległej krainie żył sobie człowiek, który był zadowolony z siebie i… Więcej
Terapia uzależnień – Czym jest? Dla kogo? Po co?
Słowem wstępu Nazywam się Witold Buchman, jestem specjalistą terapii uzależnień i prowadzę własny gabinet psychoterapii… Więcej
Normalny – nienormalny, czyli dlaczego sztywno patrzymy na siebie?
Normalny – nienormalny Normalny czy nienormalny – to tylko kategorie stworzone przez człowieka. Są dychotomiczne,… Więcej
Psychoterapia – pierwsza konsultacja
Klika słów na temat pierwszej konsultacji Podjęcie decyzji o rozpoczęciu terapii nie jest rzeczą łatwą…. Więcej
Anna
yes
Darek0106